Wroclaw Industrial Festival XVII - Friday


Wrocław Industrial Festival zawsze cechowała różnorodność. Jednakże mam wrażenie że tym co naznaczyło pierwszy dzień tegorocznego festiwalu była agresja.
Można to odebrać jako swoistą odpowiedź, komentarz, reakcję na coraz bardziej przemocowe i pełne nienawiści czasy w jakich żyjemy lub czystą ekspresję artystyczną – jedno należy powiedzieć - emocje były niezwykle intensywne a przekaz mocny.


W piątek udało mi się obejrzeć sześć zespołów – Darkwood, Pharmakon, Bisclaveret, Clock DVA, Kollaps i Ambassador 21.

Darkwood w porównaniu z tym co nastąpiło później to była kraina łagodności. Cudowne, bogate instrumentalnie tony były nieco jak ze snu. Utkana z pięknych dźwięków melodia to wyciszająca to pobudzająca tworzyła niesamowicie ujmujący pejzaż muzyczny. Dodatkowym atutem koncertu była wspaniała gra świateł.

Pharmakon – podobnie jak później Kollaps – to był czysty paradoks, agresja, przemoc i dźwiękowe ogłuszenie. Kontrast pomiędzy tym jak wyglądali muzycy – delikatna, eteryczna Margaret Chardiet i elegancki, mocno w stylu Cave'a, Damian Coward, sprawiali wrażenie wcielonej subtelności. Szok jaki wywołały ich koncerty był olbrzymi. Hałas, plątanina ogłuszających dźwięków, wściekłe, rozpaczliwe krzyki, konfrontacja z publicznością kotłowanina, szarpanina pomiędzy ludźmi, walka, ekspresja – to było trochę tak jakby artyści wzbudzając emocje na granicy agresji sami karmili się tym wybuchem i oddawali go znów publiczności. Wymiana takiej mocy aż iskrzyła i było to poniekąd przerażające. Wrażenie bezsilności, pełnego rozpaczy krzyku cięło jak nóż. Niesamowite koncerty – chyba nikt nie pozostał na nie obojętnym, mnie osobiście wmurowały całkowicie w ziemię.

Bislaveret to tradycyjnie bardzo teatralny, przykuwający uwagę, pełen emocji i napięcia spektakl – słowo, dźwięk – obraz. Wyposzczony, nieodwracający uwagi od samej muzyki koncert.

Clock DVA i Ambassador 21 to już była ekstraklasa industrialnej dynamiki. Wspaniale zaaranżowane, rytmiczne pasaże i dźwiękowe bogactwo stanowiły o sile tych koncertów. Różniła je tylko dynamika samego występu – od totalnie stonowanego w przypadku Clock DVA, do ruchowej eksplozji w przypadku Ambassador 21.

Wspaniałe koncerty, brawo, czekam na ciąg dalszy


*****
I believe it was one of the most violent days in the history of the festival. Not sure if it is a general reflection of the times we live in or the people's reaction to reality but one thing is sure - the performances were full of aggression and intensity.

Great music, fantastic sounds, contrasts and illusions - artists looking like kids or elegant dandies gave the most dynamic, harsh and intensive concerts (Pharmakon, Kollaps).
There was also space for beautiful, magical and meditative ones (Darkwood, Clock DVA) and the theatrical monologues (Bisclaveret).
We could also relieve the need to dance and run wild with the most fantastic show by Ambassador 21.

Great first day of the festival, looking forward to what's to come


Photo gallery:

Darkwood












Pharmakon










Bisclaveret





 Clock DVA









Kollaps















 Ambassador 21














Popular Posts